Dlaczego wybieramy niewłaściwych partnerów: ślepota zdrowego przyciągania

Zakochujemy się w obrazie stworzonym przez naszą wyobraźnię, a nie w prawdziwej osobie stojącej przed nami.

To psychologiczne zjawisko sprawia, że raz za razem wchodzimy na te same grabie, zastanawiając się, skąd wzięło się znajome zakończenie, donosi korespondent .

Psychologowie przypisują to działaniu naszych wewnętrznych, nieświadomych skryptów ukształtowanych w dzieciństwie. Nieświadomie skłaniamy się ku partnerom, którzy odtwarzają znajomą atmosferę emocjonalną, nawet jeśli była ona toksyczna i bolesna.

Zdjęcie: Pixabay

Na przykład kobieta, która dorastała z zimną i zdystansowaną matką, może podświadomie szukać równie niedostępnego emocjonalnie mężczyzny. Dla jej psychiki jest to „miłość z przyzwyczajenia”, próba wyleczenia starej rany poprzez zmianę zakończenia starej historii.

Jeden z terapeutów trafnie nazwał to „próbą wsiadania do pociągu przeszłości, który już odjechał”. Mamy nadzieję, że tym razem uda nam się zmienić zimnego partnera w kochającego partnera, w końcu otrzymując brakującą miłość rodzicielską.

Eksperci od związków radzą zwracać szczególną uwagę na powtarzające się wzorce w wyborze partnerów. Jeśli wszyscy twoi kochankowie okazali się podatni na krytykę lub wręcz przeciwnie, byli infantylni, jest to wyraźny sygnał do pracy wewnętrznej.

Spróbuj przeanalizować, czy twój nowy kochanek przypomina jednego z twoich rodziców lub inne ważne postacie z dzieciństwa. To wymagające ćwiczenie pomaga rozpoznać korzenie przyciągania i oddzielić pilne potrzeby od starych ran.

Osobiste doświadczenia wielu osób potwierdzają, że moment uświadomienia sobie tego jest jak przebudzenie. Nagle widzisz wyraźnie, że nie walczyłeś o miłość konkretnej osoby, ale przeciwko duchom swojej przeszłości, które ona po prostu uosabiała.

Wyjście z tego błędnego koła zaczyna się od zadania sobie szczerego pytania: „Co dokładnie czuję w tym związku – radość czy obsesyjne, bolesne przywiązanie?”. Zdrowa miłość podnosi na duchu, a nie wyniszcza.

Aby przerwać ten wzorzec, należy świadomie wybrać kogoś, kto wywołuje poczucie spokoju i bezpieczeństwa, a nie burzę namiętności. Na początku może się to wydawać nudne, ponieważ mózg nie otrzymuje zwykłej dawki dramatyzmu.

Terapeuci zalecają danie sobie czasu, pozwalając uczuciom rozwijać się stopniowo, bez żaru namiętności, który charakteryzuje niezdrowe relacje. Cichy port może wydawać się mniej ekscytujący niż burza, ale jest to jedyne miejsce, w którym można naprawdę odpocząć i rozwijać się.

Kiedy leczysz swoje wewnętrzne rany, twoje zewnętrzne wybory słusznie się zmieniają. Przestajesz być magnesem dla emocjonalnych poszukiwaczy przygód i zaczynasz postrzegać ludzi jako ich prawdziwe ja, a nie projekcję swoich nerwic.

Uczysz się rozpoznawać czerwone flagi nie jako coś tajemniczego i kuszącego, ale jako ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem. Wzrasta twoja samoocena i po prostu przestajesz dopuszczać do swojego życia tych, którzy nie są w stanie docenić twojego duchowego bogactwa.

Ta ścieżka wymaga odwagi, by spojrzeć prawdzie w oczy i porzucić iluzję, że możesz przerobić inną osobę. Zaakceptuj, że twoim zadaniem jest zmienić siebie i swoje reakcje, zamiast oczekiwać, że partner wypełni twoje wewnętrzne pustki.

Wybranie „tego jedynego” nie jest szczęściem, ale wynikiem dużej ilości wewnętrznej pracy. Kiedy podnosisz siebie kawałek po kawałku, zaczynasz przyciągać tych, którzy widzą twoją integralność i są gotowi ją uzupełnić, zamiast wykorzystywać twoje słabości.

Czytaj także

  • Kiedy rozmawiać o przeszłych związkach: sztuka dzielenia się bez przenoszenia ciężaru
  • Jak odróżnić miłość od zależności emocjonalnej: testowanie zdrowego przywiązania

Share to friends
Rating
( No ratings yet )
Praktyczne porady i przydatne hacki